Cześć!
W tym artykule przeczytasz „po co w ogóle rozmawiać z doradcami finansowymi?”
– Czy menager Ci załatwi to samo?
– Czy doradca finansowy a menager są konkurencją?
– Czy tata jest najlepszym doradcom?
Zainteresowany? Zaczynajmy!
Nazywam się Bartłomiej Waśniowski i na codzień jestem doradcą finansowym piłkarzy. Codziennie rozmawiam z kilkoma piłkarzami pomagając im dobrać ubezpieczenie piłkarskie, przygotować się do kredytu czy właśnie planując jego przyszłość finansową, więc mam całkiem niezłe pojęcie jak wyglądają realia.
Na początek ustalmy co kryje się pod pojęciem doradcy finansowego i co w tym zawodzie chodzi.
Tak naprawdę jestem gościem od finansów, który ma licencje do wszystkich lub większości instytucji finansowych. Żeby pracować jako pracownik mBanku (gdzie zaczynałem swoją karierę w finansach), musiałem zdać odpowiednią ilość testów, wyrobić odpowiednie pozwolenia i licencje od KNFu. Przechodząc do Phinance, czyli największego pośrednika finansowego w Polsce, czekało mnie dokładnie to samo – czyli wyrabianie licencji i stosownych pozwoleń z tą różnicą, że nie dotyczyło to już tylko mbanku tylko wszystkich instytucji finansowych – od banków, po domy maklerskie, fundusze inwestycyjne kończąc na towarzystwach ubezpieczeniowych.
Działając w biurze pośrednika finansowego mam tą możliwość, że sam mogę wybrać jakie produkty (i jakich firm) będą najlepiej pasować do potrzeb moich podopiecznych (lub jak wolisz – klientów). Dlaczego nazywam siebie doradcą, a nie agentem czy sprzedawcą?
1. Ponieważ mam wszystkie firmy i możemy wspólnie poruszać się po całym rynku finansowych
2. Ponieważ nie mam czegoś takiego jak plan sprzedażowy – zarówno dla mnie jak i dla mojego szefa nie ma znaczenia czy moi podopieczni skorzystają z usług firmy A czy firmy B. Dla nas ważne jest to, żeby produkt czy usługa na którą mój podopieczny (klient) się decyduje spełniały jego potrzeby. Myślisz, że to zwykły bełkot, który ma przekonać Cię do współpracy? Ok, ale musisz wiedzieć że doradcy finansowi tacy jak ja są rozliczani z umów, które przynieśli do firmy.
Mój zawód jest poniekąd zawodem, który działa w oparciu na umówię społecznej ogólnego zaufania.
Biorąc powyższe pod uwagę weźmy pod uwagę dwa scenariusze:
1. scenariusz – pozytywny WIN✅-WIN✅ Decydujesz się na współpracę ze mną. Jak wygląda model współpracy:
– Na pierwszej rozmowie✅ próbujemy znaleźć wspólną nić porozumienia, sprawdzam, czy mogę Ci pomóc, czy moje umiejętności mogą być dla Ciebie przydatne, a ja często pokazuję też prezentację firmy, bo większość ludzi jest wzrokowcami, więc łatwiej im w ten sposób przyswoić wszystkie informacje.
Ustalamy plan współpracy, kiedy i w jakich tematach mam się odzywać.
– Na drugiej rozmowie✅decydujesz się na rozwiązanie, które dla Ciebie przygotowałem. Odpowiada Ci, brzmi fajnie, więc się na nie decydujesz. W pewien sposób mi ufasz, bo bądźmy realistami: oprócz dostarczenia Ci odpowiedniej umowy, moim zadaniem jest też oszczędzenie Ci czasu – masz dostać najlepszą opcję, a nie dostać coś ode mnie i jeszcze na własną rękę sprawdzać i marnować czas czy na pewno to jest najlepsza opcja.
– W trakcie roku: ✅ wychodzi na to, że umowa jest faktycznie dobrze skonstruowana i spełnia twoim wymaganiom.– Kolejne nasze rozmowy: ✅są bardzo krótkie, bo jestem wypróbowanym przez Ciebie specjalistą, ustalamy pokrótce szczegóły kolejnych umów, które mam Ci przygotować
– Długa współpraca: ✅decydujesz się na kolejne rozwiązania przeze mnie przygotowane, ty jesteś zadowolony, a ja zarabiam po raz kolejny i to coraz mniejszym nakładem pracy, bo się znamy, ufasz mi i moim umiejętnościom.
– Polecasz mnie swoim znajomym ✅, praktycznie miminalnym kosztem pozyskuję kolejnych klientów na swoje usługi, bo twoi znajomi współpracują ze mną jako sprawdzonym gościem, bo przecież jestem z Twojego polecenia. Mi również zależy, żeby swoją pracę wykonać jak najlepiej, ponieważ firmujesz mnie swoim nazwiskiem.
2. scenariusz – negatywny WIN✅-LOSS ❌Decydujesz się na współpracę że mną. Model współpracy wygląda tak samo:
– Na pierwszej rozmowie✅ próbujemy znaleźć wspólną nić porozumienia, sprawdzam czy mogę Ci pomóc, czy moje umiejętności mogą być dla Ciebie przydatne, a ja często pokazuję też prezentację firmy, bo większość ludzi jest wzrokowcami, więc łatwiej im w ten sposób przyswoić wszystkie informacje.
Ustalamy plan współpracy, kiedy i w jakich tematach mam się odzywać.
– Na drugiej rozmowie✅decydujesz się na rozwiązanie, które dla Ciebie przygotowałem. Odpowiada Ci, brzmi fajnie, więc się na nie decydujesz. W pewien sposób mi ufasz, bo bądźmy realistami: oprócz dostarczenia Ci odpowiedniej umowy, moim zadaniem jest też oszczędzenie Ci czasu – masz dostać najlepszą opcję, a nie dostać coś ode mnie i jeszcze na własną rękę sprawdzać i marnować czas czy na pewno to jest najlepsza opcja.
– W trakcie roku ❌: wychodzi na to, że umowa jest źle skonstruowana i nie spełnia twoim wymaganiom.– Kolejne nasze rozmowy:❌ (jeśli w ogóle są) to są bardzo krótkie, pełne złych emocji, albo po prostu nie odbierasz ode mnie telefonu, bo nie chcesz rozmawiać z kimś kto Cię rozczarował
– Długa współpraca:❌nie istnieje, nie współpracujemy, nie zarabiam,
a ja muszę szukać sam kolejnego człowieka, który się zdecyduje na współpracę ze mną. Kosztuje mnie to czas, pieniądze, nerwy.
– Nie polecasz mnie swoim znajomym ❌a jeśli tylko usłyszysz, że Twój znajomy do mnie trafił to robisz wszystko, żeby zerwał że mną współpracę, bo przecież skoro Ciebie zawiodłem to jego pewnie też zawiodę i lepiej wybrać sobie kogoś innego na doradcę.
Ale zarówno w jednym i drugim scenariuszu pamiętaj, żeby nikomu nie ufać na słowo – zawsze pamiętaj, że musisz mieć swój rozum – logika i analiza to jest coś co zawsze powinno być u każdego, nieważne od klubu czy ligi w której aktualnie grasz. Testuj, sprawdzaj, zadawaj podchwytliwe pytania!
Dlaczego warto współpracować z doradcą finansowym, nawet jeśli masz swojego managera?
Pomijam kwestię czy jesteś zadowolony że swojego managera, bo przecież to nie mi oceniać, ale ja nie konkuruję z menagerami.
Jestem po prostu od czegoś innego.
Jeśli chodzi o managerów to często nie mają czasu się tym zajmować i po prostu dostaję smsa od menagera z numerem telefonu do jego podopiecznego, żeby go np ubezpieczyć, ponieważ zmienił on klub. Pozwala to im mieć poczucie, że ich (i jednocześnie moi) podopieczni są dobrze zaopiekowani, bo nie interesuje mnie logo firmy w której się ubezpieczy zawodnik, tylko to, żeby takie ubezpieczenie działało. Pozwala mi to na łączenie kilku ofert różnych firm na jednego zawodnika tak, żeby wybrać najlepsze kąski z oferty każdego ubezpieczyciela i złączyć to w pełną ochronę zawodnika. Z jednej strony taki menager ma w pełni ubezpieczonego zawodnika od wszystkich ryzyk, a z drugiej strony zaoszczędzony czas na szukanie odpowiedniego ubezpieczenia – zwłaszcza, że nie musi się znać na co roku zmieniającym się rynku ubezpieczeń sportowych.
Czy tata jest najlepszym doradcą?
Moja odpowiedź to ulubiona odpowiedź wszystkich guru: To zależy 🙂
Oczywiście jest grono rodziców, którzy osiągnęli sukces w biznesie, znają się na negocjacjach czy przeczytali setki różnego rodzaju umów w swoim życiu, więc wiedzą na co zwracać uwagę. Ale też z pewnych przyczyn spore grono zawodników jest pod opieką managerów a nie swoich rodziców jeśli chodzi o doradztwo sportowe. Z tej samej przyczyny wielu zawodników współpracuje ze mną, żeby mieć możliwość konsultacji z wybitnym specjalistą w swojej branży, bo nie oszukujmy się – w dzisiejszym świecie większość tematów (nie tylko finansowych) jest tak skomplikowana, że warto oddelegować te tematy odpowiednim specjalistom niż samemu poświęcać czas na szczegółowe zapoznanie się z tematem.
Ale co jest istotne – nigdy nie będę deprecjonował doradztwa i opinii rodziców, chociaż nie raz miałem do czynienia z sytuacją w której umówiłem się na rozmowę z zawodnikiem, on poprosił mnie i rodzica, żeby taka rozmowa odbyła się we 3 osoby: zawodnik – rodzic – doradca finansowy i z tej rozmowy wychodziło, że mogę w jednych tematach pomóc zawodnikowi a w innych jego rodzicom, bo pomimo, że 90% moich podopiecznych są profesjonalni sportowcy to obsługuję również rodziców piłkarzy, ich znajomych czy swoich znajomych, bo jeśli zostałem o to poproszony to czemu nie? Ale specjalizuję się sportowcach, natomiast w innych kwestiach tematy deleguję do swojego zespołu, bo uważam, że zawsze powinieneś zostać obsłużony przez najlepszego specjalistę w danym temacie. Więc jeśli chodzi np o leasingi to że mną również o tym porozmawiasz, ale potem przekaże Twój numer mojemu specjaliście od leasingów, który negocjuje kilkanaście leasingów dziennie i może Ci wynegocjować warunki niedostępne dla zwykłego leasingobiorcy. Dlaczego? Bo będziesz współpracować że mną.
Także, to co uważam za najlepsze to fakt, że znam swoje miejsce w szeregu: jeśli chodzi o sprawy czysto sportowe, to będę się zajmował tym osobiście, ponieważ mam w tym gigantyczne doświadczenie, ale jeśli chcesz porozmawiać o bardziej „cywilnych” tematach, to porozmawiamy a potem oddam Cię specjaliście, który jest w tym jeszcze lepszy ode mnie. Bo nie chodzi o to, żeby zawsze „grać szefa” tylko, żebyś Ty był obsłużony w najlepszy możliwy sposób jaki mogę Ci zaproponować jako człowiek z którym będziesz współpracować długoterminowo!
W tym artykule ode mnie to wszystko, ale….
⚽️ Jeśli chcesz porozmawiać o swojej sytuacji, zobaczyć jakie rozwiązanie mogłoby być dobre dla Ciebie i to nie tylko jeśli chodzi o ubezpieczenie sportowe przed kontuzją, ale też emerytury dla piłkarzy czy finansowanie nieruchomości, biznesu lub samochodu, na stronie głównej znajdziesz formularz, który pozwoli Ci się ze mną skontaktować, zostaw swoje dane, a się odezwę w wolnej chwili.
Nie zapomnij też:
zaobserwować mnie moich mediach społecznościowych i koniecznie sprawdź kurs inteligencji finansowej, który współtworzę razem z najlepszymi specjalistami w Polsce odnośnie każdego segmentu finansów:
https://linktr.ee/bartlomiej.wasniowski